  | 
				Batusz.fora.pl v. 1.90 Under construction   
				 | 
			 
		 
		 
 
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  Yosho 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 06 Paź 2006 
		      Posty: 157 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Różowa dupa
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Wto 22:21, 20 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Wszystkie posty, bo Geni nie było w holu.
 
 
Cygarety czy sygrets?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   | 
        |  
         |  
    
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  rafaluk 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 01 Kwi 2006 
		      Posty: 369 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z dupy kurde
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Wto 23:22, 20 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Cygarety, powtarzam jeszcze raz, Oksyżen! Oksyżen!
 
 
Michał Ratowski
 
 
Świstaky
 
 
 
 
 
 
 
 
piękny słoneczny dzień
 
ścieżką w lesie
 
przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
tuż koło nich
 
zza drzewa wyłania się
 
lis rudy
 
ni to szczeka
 
ni to muczy
 
a świstakych w grupie siła
 
atakują
 
nieszczęsny przepędzony
 
i dalej idą
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
polana
 
promienie słońca
 
domek
 
a w nim postać
 
zgarbiona pani
 
starsza pani
 
zła pani
 
baba jaga
 
czarownica
 
gotowa zaczarować świstaky
 
ale nie świstakych strach
 
świstakych w grupie siła
 
idą na chama
 
god wpisując w konsolę
 
jaga strzela
 
bez skutku
 
bo dalej prą
 
prą przed siebie
 
uparte świstaky
 
w grupie świstakych siła
 
i w give minigun
 
trratatatatata
 
krew tryska
 
trratata
 
i jaga na podłodze kona
 
god dezaktywowany
 
więc przeszkoda won
 
i dalej idą
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
nagle co to
 
świstaky jeden w dziurę
 
wpadł
 
klęska
 
a może nadzieja
 
jednak nie świstakych załamka
 
szybko mechaniki idą
 
kombinują liany
 
liany i bambusy
 
i razem łączą w linę
 
ogromną
 
bo świstakych w grupie siła
 
lina w dól
 
świstaky w górę
 
otrzep otrzep
 
i dalej idą
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
już połowa drogi
 
chyba
 
bo mapa gdzieś poleciała
 
ale nie świstakych bezradność
 
świstakych w grupie siła
 
szybko konsola w ruch
 
i już give map
 
pojawiła się na drodze
 
mapa
 
w rękę wziął świstaky
 
czyta
 
czyta
 
czyta
 
eureka
 
jesteśmy w połowie drogi
 
grejt
 
i idą dalej
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
na mapie krecha
 
a cóż to takiego
 
woda
 
prąd
 
rzeka
 
mostu brak
 
jak tu przejść
 
na kamieniach siadają
 
świstaky myśliciele
 
ale nie świstakych bezradność
 
wnet w las
 
pędzą
 
młode świstaky
 
czak noris
 
ich wzorem
 
siedem półobrotów
 
siedem pni na ziemi
 
więc idą razem świstaky
 
bo świstakych w grupie siła
 
kładą pnie
 
kładka jest
 
idą świstaky
 
katastrofa
 
dziura spróchniała
 
i plusk
 
świstaky znikają w rzece
 
strasznota
 
połowa świstakych
 
idzie dalej
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
w oddali pojawia
 
pojawia się zamek
 
świstakych cel
 
motywacja
 
mobilizacja
 
idziemy panowie
 
gdy z dziury
 
wychodzi
 
ten straszny
 
ten okropny
 
ten wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi
 
borsuk
 
i warczy
 
na świstakych
 
a ich tylko druga jedna
 
tulą się do siebie
 
borsuk bliżej
 
coraz bliżej
 
i wtedy
 
mądry świstaky
 
na pomysł
 
wpada
 
i obracają
 
się w kole
 
te nasze świstaky
 
bo nie świstakych strach
 
świstakych w grupie siła
 
i idzie
 
straszliwe tornado
 
tornado świstakych
 
obraca
 
obraca się szybko
 
borsuk zdziwiony nieco
 
ale idzie dalej
 
coraz bliżej
 
bliżej świstakych
 
tornada świstakych
 
nagle ów rusza
 
brak czasu na reakcję
 
borsuka
 
i bumm
 
leci
 
leci
 
nad górami
 
nad lasami
 
nad dolinami
 
więc uff
 
otarcie z czoła
 
potu
 
i idą dalej
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
przed nimi góra
 
zbocze
 
strrrome
 
pionowe
 
co teraz zrobić
 
świstaky alpinisty
 
konsola w ruch
 
give pickaxes
 
i mają już
 
super kilofy
 
wbicie
 
noga lewa
 
noga prawa
 
wbicie
 
i dalej
 
do góry
 
idą
 
idą świstaky
 
już na górze
 
są
 
pierwsi ze świstakych
 
gdy nagle
 
na dole ci
 
spadają
 
spadają w przepaść
 
dead
 
została świstakych
 
tylko już piąta jedna
 
ale muszą
 
muszą iść dalej
 
cel w oddali
 
szydzi
 
stoi sobie
 
zamek gigantyczny
 
zamek majestatyczny
 
zamek ogromny
 
zamek lorda
 
lorda złych
 
więc idą
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
idą świstaky
 
idą i idą
 
dojść nie mogą
 
nagle
 
wnet
 
niespodziewanie
 
przeszkoda
 
z krzaków zbójniki
 
wypadają
 
mieczami swymi
 
wywijają
 
dawać kasę
 
ale my
 
ale my
 
gadka szmatka
 
idą zbójniki
 
prosto na świstakych
 
pot
 
grdyki trzęsienie ziemne
 
ale nie świstakych słabość
 
świstakych siła
 
trach
 
ciach
 
pach
 
jeden zbójnik
 
puf
 
bęc
 
padają zbójniki
 
niczym muchy
 
bohaterskie
 
dzielne świstaky
 
do celu dążą
 
gdy pojawia
 
się herszt
 
herszt szef zbójników
 
i grdammm
 
swą maczugą
 
tym razem to niestety
 
niestety świstaky
 
padają na ziemię
 
jak muchy
 
jeden
 
drugi
 
trzeci
 
następny
 
i następny
 
ale jeden świstaky
 
nie ustępuje
 
i udało się
 
miecz w brzuchu herszta
 
i pada
 
szef zbójników
 
na mokrą
 
zimną
 
orosałą
 
ziemię
 
ziemię przedzamkową
 
ale tylko jeden
 
tylko jeden
 
jeden świstaky
 
pozostał
 
przy życiu
 
idzie
 
przez most
 
w górę patrzy
 
a w wieży
 
zamku gigantycznego
 
zamku majestatycznego
 
zamku ogromnego
 
w oknie
 
jest
 
siedzi sobie
 
i wygląda
 
lord
 
lord złych
 
złych świstakych
 
więc świstaky idzie
 
biegnie
 
sprintuje
 
do zamku
 
zaraz zaraz
 
przecież strażniki
 
nie pozwolą
 
halabardami drogę
 
zastąpią
 
ciach kwadrat
 
głowy strażników
 
niczym kości do gry
 
padają na ziemię dziedzińca
 
zamku
 
w środku świstaky
 
bohaterski świstaky
 
nieustraszony świstaky
 
przez salę przebiega
 
ze ścian
 
straszne obrazy
 
sępią
 
sępią
 
sępią
 
a z drzwi wypadają żołnierzy
 
i atakują
 
naszego świstaky
 
źle z nim
 
ostrze sztyletu
 
przeszyło brzuch
 
co teraz
 
pomysł jest
 
konsola jest
 
kill
 
kill
 
kill
 
kill
 
kill
 
kill
 
padają żołnierzy jak muchy
 
ale świstaky ranny
 
give health
 
give health
 
give health
 
co jest
 
dalej leci
 
ciepła krew
 
give health
 
give health
 
give health
 
nie działa
 
a to źle
 
źle dla świstaky
 
idzie do sali
 
kolejnej
 
ogromnej
 
a tam z tysiąc żołnierzy
 
i ruszają
 
na świstaky
 
z okrzykiem
 
nerwowe spojrzenie
 
na lewo
 
na prawo
 
na wprost
 
ale nie świstakych strach
 
świstakych spryt
 
okno
 
okno wieży
 
lorda złych
 
złych świstakych
 
naprzeciwko sali
 
give rope
 
lina w ruch
 
a żołnierze
 
oeeeeee
 
leci
 
leci nasz bohaterski świstaky
 
wleciał
 
z bęcem
 
do komnaty lorda
 
lorda złych świstakych
 
który patrzy
 
z politowaniem
 
lord
 
wąsik pod nosem
 
kapelutek
 
szabla
 
ale świstakych honoru za grosz
 
więc nasz ranny świstaky atakuje
 
swym mieczem
 
nie trafia
 
lord atakuje
 
nie trafia
 
a jednak
 
ręka świstaky
 
lewa ręka
 
odrąbana
 
tryska krew
 
świstaky w szał
 
tnie
 
tnie na oślep
 
i trafił
 
noga lorda
 
szlup
 
odrąbana
 
walka
 
trwa
 
trwa
 
trwa
 
lord kończy
 
wygrał
 
prawie zabił świstaky
 
ale świstaky
 
nie traci nadziei
 
prawie nie żyje
 
ale prawie
 
z przysłowia świstakych
 
robi wielką różnicę
 
i naplucie na twarz
 
lorda
 
powstanie
 
chwyt miecza
 
szast
 
prast
 
głowa w ruch
 
ześlizgnęła się z szyi
 
przystrojonej aksamitem
 
spadła na ziemię
 
nasz świstaky
 
w końcu
 
wygrał
 
dotarł do celu
 
pokonał lorda
 
wroga
 
ale już ratunku nie było
 
nie działa give health
 
a god przestał po jadze działać
 
powoli
 
znika
 
umiera nasz świstaky
 
ostatni
 
ze świstakych
 
ostatni
 
ale najbardziej bohaterski
 
odważny
 
śmiały
 
oczy się zamykają
 
a on wspomina
 
dawne dzieje
 
jak to szedł
 
z innymi
 
ścieżką w lesie przez mrówki
 
wydeptaną
 
szli świstaky
 
szli i szli
 
i dojść nie mogli
 
koniec
 
śmierć
 
świstaky
 
ale pamięć
 
pozostanie
 
pamięć o wielkim
 
bohaterskim
 
walecznym
 
odważnym
 
i najbardziej dzielnym
 
ze wszystkich świstakych
 
pozostanie
 
na zawsze
 
 
 
czy
 
 
 
Michał Ratowski
 
"Wszechświstaky"
 
 
czarno wszędzie
 
chmury
 
cumulonimbusy
 
niebo zakryły
 
i ten deszcz
 
deszcz
 
wszechobecny
 
padający
 
okrywający wszystko
 
peleryną niebieską
 
wilgotne powietrze
 
wokoło
 
drzewa oklapły
 
zwisają liście
 
mętnie
 
smutno
 
bez życia
 
a ledwo widoczną
 
ścieżką
 
idzie
 
jeden
 
młody
 
odważny świstaky
 
idzie
 
nieustępliwy
 
krok
 
po kroku
 
noga w błocie
 
plaft
 
ale nie obchodzi
 
to świstaky
 
naszego świstaky
 
i idzie dalej
 
ścieżką w lesie
 
przez wodę wyżłobioną
 
idzie młody świstaky
 
poważna mina
 
skupienie
 
ledwo łza
 
dostrzegalna
 
na twarzy jasnej
 
głowa spuszczona
 
i idzie dalej
 
wokół las
 
duży las
 
bardzo duży las
 
ogromny las
 
gigantyczny las
 
wszechobecny las
 
stare drzewa
 
grube
 
pogięte konary
 
i te twarze
 
straszne twarze sękowe
 
sękowe sępią
 
sępią strasznie
 
straszą świstaky
 
ale świstaky dalej idzie
 
dróżką
 
nad nim niebo
 
zakryte przez chmury
 
i deszcz
 
wiatr hula
 
a świstaky idzie
 
i idzie
 
i dojść nie może
 
jego cel daleki
 
i skomplikowany
 
niełatwy
 
trudny
 
więc w garść
 
bierze się
 
świstaky
 
i idzie dalej
 
z twarzą poważną
 
a deszcz leje
 
a wiatr sieka
 
a las straszny
 
z lasu dźwięki
 
dziwne dochodzą
 
wycie
 
piski
 
zgrzyty
 
świstaky idzie
 
źrenice wielkie
 
twarz blada
 
i idzie
 
noc ciemna
 
spać się chce
 
ale oczy zamknąć ni sposób
 
bo wycie
 
bo deszcz
 
bo wiatr
 
bo wszystko
 
idzie świstaky
 
błotnistą ścieżką
 
przez las
 
i nagle widzi
 
a cóż to
 
drzewo
 
wielkie
 
ogromne
 
gigantyczne
 
majestatyczne
 
a cóż to za drzewo
 
buk
 
chyba
 
tak
 
to na pewno buk
 
ulga świstaky
 
odetchnął
 
deszcz siąpi
 
leje
 
zacina
 
a on wchodzi pod drzewo
 
na mokrym mchu
 
kładzie się
 
swą sakiewkę
 
i miecz
 
i leży na boku
 
prawym
 
czeka na sen
 
ale nie nadchodzi
 
za złe warunki
 
deszcz
 
wiatr
 
noc pochmurna
 
las ogromny
 
las straszny
 
las leśny
 
a w nim leśne
 
stwory
 
straszne
 
wyją
 
warczą
 
piszczą
 
a świstaky odpływa
 
odpływa kraulem
 
w morze nicości
 
w jezioro odpoczynku
 
w basen snu
 
i leżąc sobie
 
pod bukiem w lesie
 
wspomina swoją rodzinę
 
dom
 
wioskę
 
odszedł
 
idzie przez las do celu
 
ale nie z woli
 
własnej
 
i to właśnie jest złe
 
smutne
 
straszne
 
przerażające
 
o tym myśląc
 
w sen
 
zapadł świstaky
 
młody świstaky
 
i śpi pod bukiem
 
chmury przemijają
 
noc przemija
 
i powoli
 
powoli
 
bardzo powoli
 
wstaje dzień
 
zaczyna od brzasku
 
powoli nad horyzont
 
wzlatuje tarcza
 
żółta słoneczna tarcza
 
a świstaky śpi
 
nad nim kruky
 
latają
 
krążą
 
kraczą
 
chraczą
 
lądują
 
i idą do świstaky
 
a ten budzi
 
budzi się
 
przeklęte kruky
 
obudziły świstaky
 
a taki piękny sen miał
 
śniła mu się
 
scena piękna
 
był w domu
 
z rodziną
 
w wiosce
 
bawił się
 
śmiał się
 
i wtedy przyszły kruky
 
i obudziły świstaky
 
zieeew
 
przeciągnięcie
 
buk sępi na świstaky
 
a ten bierze sakiewkę
 
miecz
 
i idzie dalej
 
ścieżką przez las
 
a las w dzień
 
radosny
 
szczęśliwy
 
niestraszny świstaky
 
który idzie dalej
 
przez las
 
który w końcu przerzedza
 
się w końcu
 
i widać pola
 
i wioskę
 
wioskę przedzamkową
 
ścieżka w bruk się zamienia
 
i biegnie
 
pędzi
 
leci nasz świstaky
 
do wioski
 
po trukcie
 
kamiennym
 
klekot słychać
 
klekoczący
 
i oczom świstaky
 
ukazują się
 
drzewa
 
krzewy
 
marchewki
 
i domy
 
drewniane bale
 
wystają
 
straszą
 
a świstaky w uldze
 
i idzie do domu
 
najbliższego
 
wchodzi
 
po schodkach
 
i podnosi rękę
 
puka
 
puka
 
puka
 
cisza
 
aż wreszcie
 
skrzypnięcie
 
słychać
 
i drzwi się otwierają
 
do połowy
 
wystaje twarz młoda
 
żebraku
 
czego tu szukasz
 
wynocha stąd
 
ale ja
 
ale ja
 
lecz nie pozwolono
 
dokończyć świstaky
 
i drzwi przed nosem
 
trzask
 
świstaky
 
smutność
 
złość
 
idzie
 
piach nogami zamiatając
 
do domku
 
następnego
 
i tam
 
puk
 
puk
 
puk
 
otwierają się drzwi
 
i wystaje twarz stara
 
młodzieńcze
 
jakaż jest misja twoja
 
a świstaky
 
trzęsąc się
 
dygotając
 
opowiada
 
o celu
 
o swoim
 
trudnym
 
bardzo trudnym
 
straszliwie trudnym
 
prawie nieosiągalnym
 
celu
 
a staruszek
 
słucha
 
z uwagą
 
ucha nadstawia
 
i głową kręci
 
i w końcu
 
po dłuższej
 
chwili
 
odzywa się wreszcie
 
wejdź
 
młody świstaky
 
a ten wchodzi
 
powoli
 
nieśmiale
 
stawia nogi
 
rozgląda się
 
dookoła
 
obrazy
 
malowidła
 
papirusy
 
gobeliny
 
mapy
 
skóry
 
trofea
 
siądź młodzieńcze
 
i poczekaj
 
herbaty zrobię
 
świstaky posłusznie siada
 
na fotelu
 
starym
 
skórzanym
 
siada z ulgą
 
i siedzi
 
patrzy
 
a przed nim
 
obraz straszny
 
ryj tego strasznego
 
tego okropnego
 
tego wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuka
 
nagle
 
ożywa ryj
 
i rusza na świstaky
 
warkot
 
ślina z pyska
 
pieni się
 
wiruje
 
sparaliżowany
 
młody świstaky
 
a straszne stworzenie
 
okropne stworzenie
 
borsuk
 
idzie
 
coraz bliżej
 
bliżej świstaky
 
otwiera pysk
 
zębiska straszne
 
żółte
 
ogromne
 
a świstaky strach
 
młody świstaky
 
morda borsuka
 
tuż nad głową świstaky
 
chaps
 
och
 
młodzieńcze zasnąłeś
 
twa herbata
 
och dziękuję
 
i świstaky
 
zlany potem
 
chwyta herbaty
 
kubek kamienny
 
wonne opary
 
przenikają
 
do nosa
 
do płuc świstaky
 
pijąc
 
patrzy uważnie
 
na obraz
 
na obraz przed nim
 
wiszący
 
a na obrazie
 
prawdziwym
 
nie ten straszny
 
nie ten okropny
 
nie ten wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuk
 
ale kwiaty
 
białe
 
czerwone
 
niebieskie
 
uff
 
starzec siada
 
koło świstaky
 
no cóż młodzieńcze
 
trudna sprawa
 
mianowicie
 
jedyna osoba
 
jest tylko jedna
 
jedna jedyna
 
która pomóc ci może
 
to czarodziej
 
wielki
 
potężny
 
straszny
 
czarodziej prat
 
mieszka daleko
 
bardzo daleko
 
straszliwie daleko
 
za górami
 
za lasami
 
za dolinami
 
na wielkiej
 
majestatycznej górze prat
 
w wielkim
 
ogromnym
 
majestatycznym zamku prat
 
lecz to bardzo daleko
 
czy ty
 
śmiałku młody
 
wędrowcze
 
odkrywco
 
jesteś gotów
 
całkowicie gotów
 
aby misję swą
 
dokonać
 
wykonać
 
całkowicie
 
ja
 
ja
 
no śmiałku
 
decyzja
 
należy do ciebie
 
a więc
 
dobrze
 
pójdę do zamku prat
 
na górze prat
 
za górami
 
za lasami
 
za dolinami
 
i prat mi pomoże
 
na pewno
 
oczywiście
 
młodzieńcze
 
dać mogę ci tylko jedną radę
 
ach tak
 
a jaką
 
wielki jest las malinowy
 
słucham
 
ależ o co chodzi
 
idź już
 
czy mogę się tu zatrzymać
 
chodźby na dzień
 
dobrze
 
dobrze
 
u mnie
 
starca zgorzkniałego
 
dobrze
 
zaszczyt to dla mnie
 
chodź młodzieńcze
 
pokażę ci twe łoże
 
i idzie świstaky
 
za starcem
 
wchodzi
 
do pokoju
 
ogromnego
 
lecz niskiego
 
bardzo niskiego
 
schylać się musi
 
młody świstaky
 
przepraszam
 
przygotować się
 
nie mogłem
 
tylko ten pokój mam
 
dobrze
 
i tak to dobrze
 
świstaky kulturalny
 
mówi tak
 
i idzie do łoża
 
kładzie obok
 
swą sakiewkę
 
i miecz
 
i sam wchodzi do łoża
 
ach jak wygodnie
 
i już po chwili
 
śpi
 
smacznie
 
pysznie
 
mniam
 
mniam
 
śni mu się dom
 
rodzina
 
wioska
 
aż tu nagle
 
nad wioskę
 
kruky
 
przylatują
 
i pożerają
 
bez wyjątku
 
wszystkich
 
świstaky budzi się
 
a za oknem
 
niskiego
 
bardzo niskiego pokoju
 
kruky
 
na parapecie
 
kamiennym
 
i kraczą
 
już czas
 
świstaky młody
 
już czas
 
wymsknął się
 
z łoża
 
wziął swą sakiewkę
 
i miecz
 
nie budząc starca
 
wymsknął się
 
z drewnianego domu
 
i idzie dalej
 
ścieżką w lesie
 
przez borsuki wydeptaną
 
idzie świstaky
 
idzie i idzie
 
niecierpliwie
 
wypatruje celu
 
góry prat
 
ale ona daleko
 
nawet jej nie ma
 
na horyzoncie
 
więc idzie dalej świstaky
 
do celu
 
idzie przez bagna
 
straszne
 
mroczne
 
bagniste
 
gąbczaste
 
torfowe
 
nagle
 
z trzcin
 
wychodzą krokodyly
 
i atakują świstaky
 
ale nie świstakych strach
 
świstakych siła
 
i młody świstaky miecz
 
wyciąga zza pazuchy
 
i wywija
 
tnie
 
przecina
 
zabija
 
połowę z krokodyly
 
ale ta druga połowa
 
mniejsza połowa
 
jest lepsza
 
bo to krokodyly strażniki
 
i z większą
 
o wiele większą
 
ogromną
 
zaciekłością
 
ruszają na świstaky
 
łapa
 
plusk
 
łapa
 
plusk
 
zębiszcze rozwarte
 
łapa
 
plusk
 
i już są przy świstaky
 
ale ten się nie boi
 
i robi
 
trzymając miecz przed sobą
 
pirueta
 
szlacht
 
szlacht
 
szlacht
 
szlacht
 
głowy krokodyly
 
chlupią na bagniste bagno
 
i leżą sobie
 
bez życia
 
ale pozostał
 
pozostał jeden krokodyly
 
krokodyly król
 
nie rusza się
 
z miejsca
 
siedzi na tronie
 
krokodylym
 
i łypie na świstaky
 
zabiłeś poddanych mych
 
karę ponieść
 
musisz
 
i szybko
 
jak błyskawica
 
wstaje
 
ze swojego tronu
 
król krokodyly
 
i rusza na świstaky
 
a ten miecz bierze
 
i w gotowości
 
trzyma
 
przed sobą
 
ogromny
 
szeroki miecz
 
króla krokodyly
 
błyszczy
 
i idzie wróg
 
zamach
 
i atak
 
blok świstaky
 
hmmmmmmgggggggggrrrrrrr
 
nie uda ci się
 
a zakład
 
i odparcie ataku króla
 
i świstaky atakuje z lewej
 
blok króla
 
hmsshihihi
 
i co teraz
 
królu
 
największy podobno z krokodyly
 
a król łypie
 
i nagle
 
hyyyyyyyyaaaaaaaahhhh
 
z okrzykiem rusza na świstaky
 
a ten cofa się
 
ale za nim drzewo
 
przebiję to drzewo
 
i ciebie też
 
myślisz że uda ci się królu
 
tak
 
tak
 
bom król
 
i idzie król
 
a świstaky strach
 
pot na czole
 
zamach miecza
 
iiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii
 
pomysł
 
pomyślunek
 
świstaky nagle odskakuje
 
a król z całych sił
 
miecz w drzewo
 
wbija
 
hahaha
 
przegrałeś królu
 
dlaczegoż to
 
młokosie
 
bo drzewo ów to dąb
 
tym razem to król
 
na czole pot
 
ma
 
i w strach
 
próbuje
 
wyciągnąć z pnia miecz
 
z pnia dębu
 
ale nie może
 
próbuje
 
nie może
 
i próbuje
 
i nie może
 
ocal mnie
 
ocal mnie szlachetny młodzieńcze
 
ależ nie
 
bom gdy przerwę to zabijesz mnie
 
ależ skąd
 
przysięgam że ja nieeeee
 
eeeeeeeeeeeeeeeeee
 
i osunął się na bagno
 
z wielką dziurą w brzuchu
 
król krokodyly
 
a świstaky miecz chowa
 
i dalej rusza
 
plusk
 
plusk
 
po bagnie
 
i w las wchodzi
 
las duży
 
ogromny
 
i idzie
 
a idąc wspomina
 
swą rodzinę
 
swój dom
 
swoją wioskę
 
i terror
 
terror wielkiego kruky
 
wielkiego czarnoksiężnika
 
wielkiego kruky
 
który zaatakował
 
podbił wioskę
 
świstaky
 
i panuje terror
 
a świstaky
 
wybrany został
 
aby uwolnić wioskę
 
od kruky
 
wielkiego kruky
 
idzie dalej
 
z lasu wychodzi
 
a daleko
 
daleko
 
daleko na horyzoncie
 
ukazuje się
 
cel świstaky
 
góra majestatyczna
 
góra ogromna
 
góra prat
 
motywacja
 
mobilizacja
 
idę dalej
 
aż tu nagle
 
z dziury
 
ogromnej nory
 
przed świstaky
 
wychodzi
 
ten straszny
 
ten okropny
 
ten wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuk
 
i warczy na świstaky
 
ale nie świstakych strach
 
świstakych siła
 
szast
 
prast
 
łapy
 
pufbęc
 
i głowa borsukowi odcięta
 
i idzie dalej
 
ścieżką przez pola
 
przez myszy
 
wydeptaną
 
idzie świstaky
 
idzie i idzie
 
myśli sobie
 
kiedyśwkońcutamdojdęimszybciejbędęszedłtymszybciejtambędęaleniemogęszybkoiśćbosięzmęczę
 
więc dalej idzie świstaky przez pola
 
zbliża się powoli
 
świstaky cel
 
góra prat
 
ale i tak
 
daleko
 
bardzo bardzo
 
strasznie daleko
 
nagle szum
 
straszny szumiący
 
słyszy młody świstaky
 
idzie dalej
 
a tuż tuż
 
przed nim
 
strumień
 
potok
 
rzeka
 
szeroka
 
straszna
 
czarna woda
 
mostek jest
 
ale bardzo stary
 
zniszczony
 
liny przetarte
 
i co teraz poczyni
 
świstaky
 
myśli
 
rozmyśla
 
ale nie świstakych bezradność
 
świstakych spryt
 
do lasu idzie
 
nieopodal
 
miecz wyjmuje
 
i zamach
 
ogromny zamach
 
poczynia świstaky
 
młody świstaky
 
bo świstakych siła
 
i z wielką siłą
 
siłą świstakych
 
młody śmiałek mieczem
 
trafia
 
w drzewo tuż obok
 
chrzęęęęęęst
 
trach
 
i pada na ziemię
 
ziemię orosałą
 
ziemię zimną
 
ziemię leśną
 
drzewo stare
 
a świstaky bierze
 
bierze i przerzuca
 
pień na stronę
 
na drugą stronę
 
i już jest most
 
pewny most
 
cienki jednak
 
i idzie
 
powoli
 
noga za nogą
 
noga lewa
 
noga prawa
 
idzie nasz świstaky
 
przez most
 
góra prat
 
przed nim
 
już blisko
 
coraz bliżej
 
i bliżej
 
bliziutko
 
więc idzie dalej
 
aż tu nagle
 
niespodziewanie
 
ni z gruszki
 
świeżo zerwanej
 
z pięknej
 
dorodnej gruszy
 
ni z pietruszki
 
wyrwanej z ziemi
 
tuż koło dyni
 
i kalarepy
 
w ogródku
 
ogromnym ogródku
 
wyskakuje nagle wąż
 
sssssssss
 
sssssssssyczy
 
i pełznie
 
powoli pełznie
 
pełznie ku świstaky
 
a ten stoi
 
niczym słup
 
słup soli
 
z komnaty
 
wielkiego kazimierza
 
z wieliczki
 
stoi
 
osłupiał
 
bez ruchu
 
sparaliżowany strachem
 
a odwrotnie
 
wręcz przeciwnie
 
wąż
 
ssssssssss
 
i pełznie
 
odbij szuuu
 
odbił się
 
z zawrotną
 
z gigantyczną
 
straszną prędkością
 
odbił się od ziemi
 
straszliwy wąż
 
i leci na świstaky
 
leci
 
leci
 
chaps
 
cisza
 
przerwana szchlastem
 
wyciągania miecza
 
przez świstaky
 
dzielnego
 
lecz ciężko rannego świstaky
 
i rach
 
ciach
 
pach
 
wąż na 5 grubych
 
pasiatych
 
plasterków
 
posiekany
 
ale jad wsączył
 
w świstaky
 
chyba ów umrze
 
bo bardzo trujący
 
jad
 
jad węża
 
już nieżywego
 
ale jakimś
 
niewytłumaczalnyn
 
nienormalnym
 
dziwnym
 
losu zrządzeniem
 
nie umarł
 
nasz świstaky
 
lecz idzie dalej
 
do czarodzieja prata
 
w zamku prat
 
na górze prat
 
już bardzo blisko
 
już powoli
 
bardzo powoli
 
wspina się świstaky
 
na zbocze
 
strrrome
 
pionowe
 
zbocze góry prat
 
idzie
 
powoli
 
ale nieustępliwie
 
młody
 
dzielny
 
silny
 
nieustraszony
 
wściekły świstaky
 
wściekły na kruky
 
które zniszczyły
 
jego życie
 
przez kruky
 
świstaky jest tutaj
 
idzie
 
na górę prat
 
do czarodzieja prata
 
aby pomógł
 
pomógł świstaky
 
aby stał się lepszy
 
mocniejszy
 
potężniejszy
 
by móc pokonać
 
kruky
 
straszne
 
chamskie
 
złe
 
złe
 
złe
 
idzie
 
świstaky szlakiem
 
na górę prat
 
kamienie ogromne
 
po bokach leżą
 
i straszą
 
straszne twarze
 
kamienne
 
ale nie świstakych strach
 
młody świstaky
 
dzielny świstaky
 
nieustraszony świstaky
 
nie boi się
 
niczego
 
krokodyly
 
kamieni strasznych
 
drzew strasznych
 
lasu
 
i nawet
 
nawet
 
to niewiarygodne
 
nieprawdziwe
 
nieprawdopodobne
 
ale nasz świstaky
 
nie boi się
 
już się nie boi
 
tego strasznego
 
tego okropnego
 
tego wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi borsuka
 
który sępi
 
i straszny
 
jest strasznie
 
idąc
 
rozmyśla o wiosce
 
o rodzinie
 
o samym sobie
 
i powoli
 
krok za krokiem stawia
 
idąc coraz wyżej
 
na szczyt
 
na sam szczyt
 
góry prat
 
na której
 
stoi
 
zamek gigantyczny
 
zamek majestatyczny
 
zamek ogromny
 
zamek prat
 
a w zamku mieszka
 
ten który może
 
pomóc
 
doradzić
 
i zmienić świstaky
 
by ten mógł
 
nareszcie mógł
 
ostatecznie
 
nieodwracalnie
 
rozprawić się
 
zniszczyć
 
króla kruky
 
który zniszczył
 
distrojd wszystko
 
i dalej niszczy pewnie
 
a świstaky nie widzi
 
nie może widzieć
 
bo jest daleko
 
bardzo daleko
 
strasznie daleko
 
straszliwie daleko
 
na górze prat
 
już na szczycie
 
na bruku
 
kamieniach
 
zimnych
 
mokrych
 
kamieniach drogi
 
drogi wyzwolenia
 
od kruky
 
drogi do zamku
 
zamku czarodzieja
 
zamku gigantycznego
 
zamku majestatycznego
 
zamku ogromnego
 
zamku prat
 
idzie
 
świstaky powoli drogą
 
idzie
 
a stukot kroków
 
rozbrzmiewa
 
grzmi
 
idzie burza
 
burza nad górą
 
nad górą prat
 
ale świstaky idzie
 
nieustępliwy
 
dzielny
 
odważny
 
idzie
 
biegnie
 
sprintuje
 
do zamku prat
 
by spotkać się
 
jak najszybciej
 
z osobą
 
która jako jedyna
 
pomóc może
 
doradzić może
 
zmienić świstaky
 
na lepsze
 
by mógł pokonać
 
króla kruky
 
idzie świstaky
 
idzie i idzie
 
do czarodzieja prata
 
w zamku prat
 
już już
 
tuż zaraz
 
stuk stuk
 
idzie świstaky
 
idzie i idzie
 
podnosi rękę
 
do drzwi dotarł
 
drzwi ogromnych
 
drzwi żelaznych
 
drzwi teoretycznieniedootwarciaalejaksięnamyślisztomożeudacisięjeotworzyć
 
chwyta
 
za ogromną
 
klamkę drzwi
 
drzwi zamku
 
zamku majestatycznego
 
zamku ogromnego
 
zamku prat
 
ale nie da się
 
otworzyć drzwi
 
a świstaky
 
ciągnie z całych sił
 
ale nie da się
 
ciągnie i ciągnie
 
nie ma skrzypu
 
nie ma szjuuuuuu
 
otwieranych drzwi
 
lecz za to
 
dźwięk się rozlega
 
głośny
 
bardzo głośny
 
ogłuszający
 
lecz kulturalny
 
młodzieńcze
 
czego szukasz
 
w zamku prat
 
na myśl świstaky
 
przychodzi dom
 
wioska
 
rodzina
 
a przede wszystkim kruky
 
te chamskie
 
te straszne
 
i ich król
 
król kruky
 
przez którego jest tu
 
jest tu teraz
 
młody świstaky
 
głos ponownie
 
rozlega się
 
przed drzwiami
 
zamku majestatycznego
 
zamku ogromnego
 
zamku prat
 
głos donośny
 
głos ogłuszający
 
młodzieńcze
 
nie każ mi czekać
 
czego szukasz
 
ja
 
ja
 
szuka
 
szuka świstaky
 
odpowiednich słów
 
ja chciałbym
 
aby czarodziej prat
 
wyszkolił mnie
 
bym mógł
 
pokonać kruky
 
króla kruky
 
który moją wioskę
 
zaatakował
 
wyznaczono mnie
 
bym to ja był tym
 
który ocali wioskę
 
i cisza
 
nikt się nie odzywa
 
jedynie wiatr hula
 
świszczy
 
na szczycie
 
na szczycie góry prat
 
świstaky stoi
 
drży
 
niecierpliwie
 
niepewnie
 
i wtem
 
nagle
 
niespodziewanie
 
otwierają się
 
na oścież
 
ogromne żelazne drzwi
 
do zamku majestatycznego
 
zamku gigantycznego
 
zamku ogromnego
 
zamku prat
 
ze skrzypem
 
i głos ponownie
 
wchodź młodzieńcze
 
a świstaky
 
waha się chwilę
 
i w końcu wchodzi
 
a drzwi
 
szuuuuuuuuuu
 
bam
 
i zamknęły się
 
ciemność panuje
 
nic nie widzi
 
młody
 
dzielny świstaky
 
nagle
 
pochodnia się zapala
 
na ścianie
 
tuż koło świstaky
 
i druga
 
i trzecia
 
i cały rząd pochodni
 
oświetla drogę świstaky
 
a ten idzie
 
po posadzce
 
z marmuru
 
idzie
 
stamp stamp stamp stamp
 
idzie
 
szybko
 
coraz szybciej
 
najszybciej
 
biegnie
 
sprintuje
 
aż tu nagle widzi
 
ogromne
 
złocone krzesło
 
z oparciami
 
w kształcie głów
 
głów strasznych lwów
 
a na krześle
 
siedzi
 
majestatycznie
 
prat
 
czarodziej prat
 
straszny prat
 
w czarnej szacie
 
do ziemi
 
i z kapturem na twarzy
 
i mówi do świstaky
 
abym mógł
 
cokolwiek z tobą uczynić
 
musisz pokazać
 
udowodnić mi
 
żeś jest tego godzien
 
przejdź próbę siły
 
próbę umysłu
 
to zastanowię się
 
brak czasu
 
na namysł świstaky
 
aż tu nagle
 
klapa marmurowa
 
otwiera się pod świstaky
 
i leci
 
szybko
 
z krzykiem
 
i plusk
 
spada na rośliny
 
rośliny zielone
 
rośliny wijące się
 
i głos się rozlega
 
oto siły próba
 
pokonaj pnącza
 
pnącza strachu
 
a przejdziesz dalej
 
jeśli nie uda ci się
 
to niestety
 
niestety zginiesz
 
więc świstaky
 
ślinę przełyka
 
miecz wyciąga
 
a pnącza
 
pnącza strachu idą
 
coraz bliżej
 
bliżej świstaky
 
a ten kuli się
 
wtem
 
przypomina mu się
 
maksyma
 
świstakych starszych
 
nie świstakych strach
 
świstakych siła
 
i idzie młody świstaky
 
prosto
 
idealnie
 
na pnącza
 
na pnącza strachu
 
będące próbą
 
próbą siły
 
zamach
 
ogromny zamach
 
i szuuuuuu
 
plach
 
plach
 
plach
 
plach
 
padają macki
 
na wilgotną
 
orosałą
 
ziemię
 
pada macka
 
jedna
 
druga
 
i wiją się
 
ohydne
 
na ziemi
 
a świstaky pot
 
z czoła ociera
 
i tnie
 
tnie dalej
 
ale coraz więcej
 
coraz więcej macek
 
pojawia się dokoła
 
i straszą
 
młodego świstaky
 
młodego
 
ale nieustraszonego
 
i dalej tnie
 
tnie dokoła
 
swym mieczem
 
niezawodnym
 
atakuje
 
prze na macki
 
bo nie świstakych strach
 
świstakych siła
 
już prawie macki won
 
już wydaje się
 
że to koniec
 
ale kolejne
 
i kolejne
 
i kolejne macki
 
wiją się
 
i wiją
 
i wtem
 
pojawia się macka
 
ogromna
 
gigantyczna
 
królowa macek
 
i atakuje
 
młodego świstaky
 
rani w rękę
 
rani w nogę
 
krew tryska
 
a wtem
 
nagle
 
niespodziewanie
 
świstaky w szał
 
tnie
 
tnie na oślep
 
szu szu szu szu
 
na 4 części macka
 
przewaliła się na ziemię
 
tryska maź
 
zielona maź
 
a roślina piszczy
 
macki martwe
 
a świstaky widzi
 
tuż przed nim
 
macka największa
 
macka najgrubsza
 
macka najważniejsza
 
matka wszystkich macek
 
wije się
 
przegina
 
we wszystkie strony
 
idzie ku niej
 
powoli
 
ale nieustępliwie
 
młody świstaky
 
słychać kroki
 
głuche
 
w lochu zamku
 
zamku majestatycznego
 
zamku gigantycznego
 
zamku ogromnego
 
zamku prat
 
podszedł
 
do macki
 
młody świstaky
 
a macka
 
atakuje
 
świszczy
 
leci
 
rani świstaky
 
a świstaky
 
ociera krew
 
zamach miecza
 
szast prat
 
i macka przecięta
 
osunęła się
 
a świstaky wygrał
 
triumfuje
 
zniszczył macki
 
potwora
 
przeszedł próbę siły
 
czarodzieja prata
 
czas na drugą
 
czeka
 
i czeka
 
i czeka
 
młody świstaky
 
i wtem
 
nagle
 
niespodziewanie
 
rozlega się głos
 
głos głośny
 
donośny
 
głęboki
 
a więc udało ci się
 
śmiałku
 
pokonałeś potwora
 
lecz teraz
 
druga próba
 
cię czeka
 
próba odmienna
 
próba całkiem inna
 
próba mądrości
 
a może szczęścia
 
któż to wie
 
może łatwiejsza
 
może trudniejsza
 
zobaczymy
 
wybierzesz drzwi
 
jeśli dobre
 
to udasz się do mnie
 
na naukę
 
a jeśli złe
 
to umrzesz
 
stoczysz się
 
do otchłani
 
bezdennej brązowej otchłani
 
która wszystko wciąga
 
a więc śmiałku
 
nie życzę ci powodzenia
 
tylko dobrego wyboru
 
i zamilkł głos
 
a świstaky
 
ni stąd
 
ni zowąd
 
ni z gruszki
 
ni z pietruszki
 
poczuł
 
że coś do góry
 
go pcha
 
unosi
 
z wielką prędkością
 
schował miecz
 
młody świstaky
 
dzielny świstaky
 
i jedzie
 
windą w zamku
 
zamku majestatycznym
 
zamku ogromnym
 
zamku gigantycznym
 
zamku prat
 
i zatrzymał się
 
kolejna komnata
 
ciemna
 
bez światła
 
świstaky rozgląda się
 
wokół
 
i nagle słyszy
 
głos donośny
 
głos głęboki
 
a teraz śmiałku
 
przed tobą próba druga
 
być może łatwiejsza
 
być może trudniejsza
 
próba mądrości
 
a może i sprytu
 
zdecyduj sam
 
i nagle
 
wtem
 
niespodziewanie
 
zapalają się
 
dwie pochodnie ogromne
 
po lewej
 
i po prawej stronie świstaky
 
a pośrodku nich
 
trzy małe
 
malutkie
 
takie że byćmożesięprzeciśnieszalezawszejestmożliwośćżeutkniesziniebędzieszmógłwyjść
 
i głos odzywa się znowu
 
wybierz drzwi
 
dobre
 
poprawne
 
jeśli złe
 
to czeka cię śmierć
 
a na drzwiach
 
rysunki
 
proste
 
ale znaczące
 
na pierwszym
 
słońce
 
chmury
 
niebo błękitne
 
na drugim
 
domy
 
drogi
 
ludzie
 
na trzecim
 
las
 
ogromny
 
czerwony
 
a świstaky myśli
 
które by tu wybrać
 
myśli
 
i myśli
 
i wtem
 
do głowy przychodzi mu
 
przypomina sobie
 
wioskę
 
dom
 
rodzinę
 
i już sięga
 
do klamki
 
drzwi drugich
 
gdy równie niespodziewanie
 
nagle
 
przypomina mu się starzec
 
i jego słowa
 
wielki jest las malinowy
 
a na drzwiach las
 
las czerwony
 
malinowy
 
tak
 
to na pewno to
 
i pewnie
 
śmiało
 
otwiera drzwi
 
od razu wie że dobre
 
za drzwiami
 
stoi
 
w czarnej szacie
 
czarodziej prat
 
i rozlega się głos
 
głos donośny
 
głos głęboki
 
a więc śmiałku
 
przeszedłeś obie próby
 
próbę siły
 
próbę mądrości
 
a więc
 
czeka cię nagroda
 
nauczę cię
 
dam ci moc
 
ogromną
 
wielką
 
niewyobrażalną
 
ocalisz wioskę
 
pokonasz kruky
 
dam ci siłę
 
dam ci możliwość
 
podaruję ci dar
 
dar najpiękniejszy na świecie
 
konsolę
 
wszechmocną
 
wielką
 
i idzie prat
 
w stronę świstaky
 
a świstaky broń odkłada
 
i stoi bez ruchu
 
a prat wyciąga ręce
 
pomarszczone
 
stare
 
ale magiczne
 
i moc wysyła
 
moc pędzi
 
leci
 
biegnie
 
w stronę świstaky
 
niebieska aura
 
go otoczyła
 
i leci moc
 
moc wielka
 
moc mocy
 
moc konsoli
 
i już
 
wybuch
 
mocy konsoli
 
a świstaky
 
jakby lepszy
 
jakby większy
 
jakby silniejszy
 
młodzieńcze
 
robota skończona
 
masz konsolę
 
wszechmocną
 
zwać się teraz możesz
 
wszechświstaky
 
takie jest twe imię
 
a teraz idź
 
nic nie mów
 
tylko idź
 
do wioski
 
do domu
 
do rodziny
 
idź
 
i pokonaj kruky
 
króla kruky
 
więc świstaky
 
obraca się na pięcie
 
i powoli
 
idzie
 
wychodzi
 
z zamku majestatycznego
 
zamku gigantycznego
 
zamku ogromnego
 
zamku prat
 
na górze prat
 
i iść zaczyna
 
w drogę
 
powrotną
 
długą
 
trudną
 
ale wtem
 
nagle
 
niespodziewanie
 
przypomina mu się
 
no jasne
 
no przecież
 
konsola jest
 
wszechmocna
 
wielka
 
wszechświstaky jestem
 
i myśli
 
o rodzinie
 
o domu
 
o wiosce
 
którą uratuje
 
i o kruky
 
strasznych kruky
 
chamskich kruky
 
złych kruky
 
których pokona
 
wypędzi
 
i zniszczy
 
i o ich władcy
 
strasznym
 
ogromnym
 
silnym
 
mocnym
 
o królu kruky
 
którego być może
 
z konsolą swą
 
zabije
 
zniszczy
 
odetnie głowę
 
muszę szybko
 
bardzo szybko
 
strasznie szybko
 
jak najszybciej
 
do wioski dotrzeć
 
pomysł jest
 
konsola jest
 
młody świstaky
 
z wahaniem
 
konsolę otworzył
 
i nagle szum
 
ogromny szum
 
i błyski
 
błyszczące
 
niebieskie
 
oślepiające
 
i świstaky wpisuje
 
noclip
 
i nagle
 
wtem
 
niespodziewanie
 
ciało jego ulatuje
 
staje się lekkie
 
bardzo lekkie
 
dziwne
 
przenikliwe
 
przezroczyste
 
i leci świstaky
 
leci nad górą prat
 
ogromną
 
wysoką
 
straszną
 
na której wznosi się
 
stoi
 
zamek gigantyczny
 
zamek majestatyczny
 
zamek ogromny
 
leci dalej
 
lekko
 
niczym koliber
 
leci
 
widzi węża
 
strasznego
 
ogromnego
 
ale martwego
 
sam pociął go
 
leci
 
widzi rzekę
 
i pień
 
po którym przeszedł
 
nad czarną wodą
 
brzegi rwącą
 
leci
 
widzi potwora
 
najstraszniejszego
 
najgorszego
 
odwiecznego
 
legendarnego
 
będącego w snach
 
pod łóżkiem
 
zawsze
 
i na wezwanie
 
się zjawiającego
 
gdy musi być
 
strasznie
 
przerażająco
 
widzi wszechświstaky
 
tego strasznego
 
tego okropnego
 
tego wszyscysięgobojąwiecieocomichodzi
 
borsuka
 
lecz martwego
 
bez niebezpieczeństwa
 
leci dalej
 
dzielny śmiałek
 
i widzi bagno
 
bagniste
 
wielkie
 
ogromne
 
ciemne
 
straszne
 
zamglone
 
a na bagnie
 
martwy krokodyly król
 
bez ruchu leżący
 
na bagnie krokodyly
 
leci dalej wszechświstaky
 
leci
 
i widzi wioskę
 
domki małe
 
kominy dymiące
 
i widzi starca
 
machającego
 
patrzącego z dumą
 
podziwem
 
udało się młodemu świstaky
 
dotarł do celu
 
i teraz wraca
 
leci dalej
 
widzi las
 
ogromny
 
majestatyczny
 
gigantyczny
 
straszne twarze
 
na drzewach
 
już nie takie straszne
 
las szumi
 
wyje
 
piszczy
 
odgłosy jedzenia
 
ale to już nie to
 
nie boi się
 
młody świstaky
 
bo jest wszechświstaky
 
i posiada dar
 
bezcenny
 
najlepszy
 
najpiękniejszy
 
wszechmocny
 
konsolę
 
i leci dalej
 
i w końcu
 
dotarł
 
wrócił tam
 
gdzie rozpoczął podróż
 
wrócił do wioski
 
rozgląda się
 
z przerażeniem
 
czerwona łuna
 
dookoła
 
spalone domy
 
zniszczone wszystko
 
tylko dom młodego świstaky
 
nienaruszony
 
a przed nim
 
straż
 
dwóch kruky
 
kruky strażników
 
a młody świstaky
 
konsola w ruch
 
give mp40
 
trrrrattatatatatatata
 
krew tryska
 
i leżą
 
na ziemi zimnej
 
orosałej
 
strażnicy kruky
 
i wchodzi do domu
 
rodzinnego
 
młody świstaky
 
i widzi
 
rodzinę
 
i kruky
 
i króla kruky
 
trzymającego jego rodzinę
 
w szachu
 
lecz to jeszcze nie mat
 
i odzywa się król
 
swym okropnym
 
chamskim głosem
 
świszczy
 
i co
 
myślisz że co
 
że sobie pójdziemy
 
odejdziemy na zawsze
 
ale nie
 
tu jest nam dobrze
 
a jeśli nas ruszysz
 
to zabijemy
 
rodzinę twoją
 
odetniemy im głowy
 
będą się dobrze prezentować
 
na kominku
 
i śmieje się
 
ten potwór
 
ten cham
 
ta bestia
 
a świstaky w szał
 
wyjmuje swą broń
 
swą najlepszą broń
 
najpotężniejszą
 
wszechmocną
 
konsolę
 
i już
 
bez wahania
 
momentalnie
 
god wpisuje
 
i give minigun
 
tratatatatatata
 
krew tryska
 
tratatatatatatata
 
padają strażnicy
 
jeden
 
drugi
 
trzeci
 
wszyscy
 
wszyscy spośród kruky
 
oprócz jednego
 
najważniejszego
 
króla kruky
 
który uśmiecha się
 
strasznie
 
chamsko
 
nie dotrzymałeś słowa
 
no cóż
 
pożegnaj się
 
z rodziną
 
miecz wyciągnął
 
i zanim świstaky
 
mógł cokolwiek zrobić
 
odciął głowy
 
król kruky
 
po kolei
 
spadły na ziemię
 
ciała
 
ciała rodziny
 
młodego świstaky
 
który patrzy
 
z przerażeniem
 
przez chwilę dłuższą
 
i wtem
 
w ułamku sekundy
 
wyciąga miecz
 
i walczy
 
z królem kruky
 
raz po raz
 
atakuje
 
lecz król odpiera
 
i sam atakuje
 
lecz świstaky odpiera
 
oż ty
 
potworze
 
bestio
 
zabiłeś moją rodzinę
 
zniszczyłeś wioskę
 
i co mi zrobisz
 
smarkaczu
 
nic nie możesz mi zrobić
 
a jednak mogę
 
i z szelmowskim uśmiechem
 
wyciągnął konsolę
 
młody świstaky
 
i wpisał
 
jedno
 
małe
 
krótkie
 
proste
 
zwykłe
 
popularne
 
lecz znaczące
 
kill
 
i padł król kruky
 
martwy
 
na ziemię
 
a świstaky rozpacza
 
płacze
 
po rodzinie
 
ale zaraz
 
przecież jestem wszechświstaky
 
chyba zrobić coś można
 
można
 
a jakże
 
i niepewnie
 
drżącą ręką
 
wpisuje świstaky
 
resurrect
 
resurrect
 
resurrect
 
resurrect
 
i wstaje
 
cała rodzina świstaky
 
młodego świstaky
 
dzielnego świstaky
 
a ten
 
oniemiał
 
ze szczęścia
 
płacze
 
i idzie dalej
 
do wioski
 
resurrect
 
resurrect
 
resurrect
 
resurrect
 
resurrect
 
renew
 
renew
 
renew
 
i domy znowu
 
znowu są całe
 
i cała wioska
 
dzięki konsoli
 
dzięki świstaky
 
śmiałemu świstaky
 
dzielnemu świstaky
 
wszechświstaky
 
są znowu
 
stoją
 
wioska znowu jest
 
wszyscy
 
cieszą się
 
nie dowierzają
 
swemu wielkiemu
 
niewiarygodnemu
 
szczęściu
 
był horror
 
koszmar
 
były kruky
 
rządziły
 
niszczyły
 
zabijały
 
ale już nie będą
 
nie ma jużkruky
 
jest pokój
 
radość
 
szczęście
 
i zabawa
 
udało się w końcu
 
młody świstaky
 
cel osiągnął
 
dotarł do miejsca
 
przeznaczenia
 
szedł przez las
 
przez wioskę
 
dotarł do bagien
 
pokonał krokodyly
 
i ich króla
 
pokonał borsuka
 
węża
 
dotarł do zamku
 
gigantycznego
 
majestatycznego
 
ogromnego
 
do zamku prat
 
a tam
 
czarodziej prat
 
nauczył go
 
wyposażył w broń
 
w konsolę
 
i pokonał kruky
 
nasz świstaky
 
i jest teraz w wiosce
 
jako wszechświstaky
 
z konsolą
 
która pewnie
 
jeszcze nieraz mu pomoże
 
wybawi
 
ocali
 
lecz być może podzieli
 
któż to może wiedzieć
 
jednak nie myśli o tym
 
świstaky
 
tylko cieszy się
 
i raduje
 
i wraz z rodziną
 
żyje długo
 
i szczęśliwie
 
już na zawsze
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  Yosho 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 06 Paź 2006 
		      Posty: 157 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Różowa dupa
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Śro 12:15, 21 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Ha, ha, ha ...baaardzo śmieszne...
 
Świstaki bo Mokszav.
 
Genia i Paula?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  rafaluk 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 01 Kwi 2006 
		      Posty: 369 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z dupy kurde
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Śro 22:50, 21 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    i.
 
 
Tak poza tym, czy aby na pewno?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  Yosho 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 06 Paź 2006 
		      Posty: 157 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Różowa dupa
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Czw 10:03, 22 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Tak poza tym, to nie jestem różowa dupa.
 
Papuga Katieriny czy Batusz?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  rafaluk 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 01 Kwi 2006 
		      Posty: 369 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z dupy kurde
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Czw 23:01, 22 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Batusz, batusz.fora.pl, peel.
 
 
Nanus czy Patoonka?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  Yosho 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 06 Paź 2006 
		      Posty: 157 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Różowa dupa
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Pią 12:08, 23 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Patoonka, bo mam niedaleko.
 
Bubu czy BooBoo?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  rafaluk 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 01 Kwi 2006 
		      Posty: 369 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z dupy kurde
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Pią 22:35, 23 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Bubu, mister.
 
 
Pechape czy chateemel?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  Yosho 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 06 Paź 2006 
		      Posty: 157 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Różowa dupa
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Pią 23:33, 23 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Chateemel, bo łatwiejszy.
 
PW czy PM?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  rafaluk 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 01 Kwi 2006 
		      Posty: 369 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 4/5 Skąd: z dupy kurde
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Pią 23:37, 23 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    PW, przeciez nie kazdy ma tran!
 
 
Pudelsi czy Shazza?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
	
		| Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat   | 
	 
	
	
		| Autor | 
		Wiadomość | 
	 
    
	
		
		  Yosho 
		  
		      Świstaky 
		      
  
		      Dołączył: 06 Paź 2006 
		      Posty: 157 
		      Przeczytał: 0 tematów
  Pomógł: 5 razy Ostrzeżeń: 1/5 Skąd: Różowa dupa
		  
		   
		  
         | 
		
		  
			
				 Wysłany: Sob 11:57, 24 Lis 2007    Temat postu:  | 
				    | 
			 
			
				
  | 
			 
			
				
				    
				    Shazza, bo mazda.
 
Z dupy czy kurde?
				    
  Post został pochwalony 0 razy
				 | 
			 
		  | 
	 
	
		| Powrót do góry | 
		 | 
	 
	
		  | 
	 
	   
  
	 
	    
	   | 
	
Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
  | 
   
 
 
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo 
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
  
             
        
 
        
           |